Widzę ,że w końcu gniew staje się silniejszy od strachu. I bardzo dobrze, w końcu może dostrzeże ktoś ten tonący statek, bo już nawet szczury zaczynają uciekać. Na produkcji codziennie słyszy się ,że ktoś rozgląda się za pracą , dopuścili nawet do tego że, kontrolerki ,które pracowały od lat i walczyły o swoje stołki w czasach gdy zwalniali połowę kontroli, one w tej chwili same uciekają . Ale nikomu nie to robi różnicy, jest tyle Pań z Ukrainy , że mogą zastąpić nasze pracownice. Pytanie na jak długo? Bo na rynku jest spora konkurencja ,często z lepsza stawka. Z czystą wypłata bez stresu, że za jednego bubla nie dostaniesz premii tylko kiepska godzinowkę i będziesz wybierać czy masz kupić dziecku buty czy kurtkę? Czy firma poczeka do ostatniego pracownika zanim ktoś coś zrobi?
Dodaj opinię