Jako były pracownik tej firmy chciałbym przestrzec przyszłych pracowników aplikujących na stanowisko Specjalisty ds. Klienta Instytucjonalnego, że posada ta jest przez pracodawców traktowana jako możliwość wysłużenia się pracownikiem pod przykrywką umowy na zlecenie oscylującej na wysokość 500zł. Nie ma mowy o wypłacaniu należytych prowizji wynikających z pozyskania u0022Klienta Instytucjonalnegou0022 gdyż nie jest to uregulowane w żaden sposób żadnym podpunktem na ww. umowie. Panuje tam szeroko znane wzajemne klepanie się po ramieniu, n proponowanie kompletnie nieracjonalnych produktów, które według prezesa, który dawno już nie ma nic wspólnego ze sprzedażą, są wizjami przyszłości, pomimo, że konkurencja dorzuca je jako gratisy do ich usług już od paru lat. Dochodziło do umawiania spotkań handlowych mających na celu sprzedaż idei, a nie rzeczywistego produktu (które to dyrektor mający sprzedawać bezpośrednio z chęcią odwoływał dzień przed). Ww. specjalista rozliczany jest za sprzedaż danego produktu, nikt nie bierze pod uwagę, że oczekuję się od niego, żebyś ten produkt wymyślił, zbadał potrzeby rynku, przygotował odpowiednie mailingi (które dział informatyczny wysyła parę razy w to samo miejsce, wrzucając wszystkich dyrektorów, wójtów, burmistrzów i prezydentów do jednego u0022DW:u0022). Jeśli będziesz zapewniać prezesów, których w jednym biurze jest czterech, że jest jakaś inicjatywa, to nie będą zadawać żadnych pytań. W ten sposób tematy ciągną się przez lata i nie dochodzą do skutku. Pracując tam odniosłem wrażenie, że właściciele posiadają najbardziej ignoranckie podejście do pracownika z jakim kiedykolwiek się spotkałem, chociaż sprzedawałem produktu o wiele mniej wiarygodne niż te, które w swojej ofercie ma Voltra (lub też Voltra Energy, bez różnicy). Wypłata reszty wynagrodzenia odbywa się na lewo, przez co nie można prawnie upominać się o to co należy się pracownikowi. Finanse oparte są na pracy osób które dzwonią, gdyż to one umawiają spotkania i sprzedają produkty z których firma ma całe pieniądze. Jednak firma będzie szukała każdego pretekstu, żeby tylko nie wypłacić całości wynagrodzenia, jak już wspomniałem, o prowizjach za pozyskanego klienta można zapomnieć, są wypłacane dopiero gdy klient dostanie fakturę i środki zostaną wpłacone na konto, jednak nawet po wystawieniu faktury proces ten jest na siłę wydłużany (oczywiście wypłacane są pod stołem). Środki dzielone są na paru prezesów którzy są świetnymi znajomymi i nikt nikomu nie będzie robić brudu, opieprz zbiorą tylko osoby które wykonują całą robotę, oni otrzymują pieniądze na końcu, jak już je sobie wywalczą. Podsumowując jest to współpraca z osobami nastawionymi na kombinację, tak żeby skarbówka nie wiedziała za dużo. Niestety wiąże się to z brakiem możliwości ubiegania się o pieniądze które się należą. Dodając do tego pamięć złotej rybki dyrektora (usunięte przez administratora)i wizjonerstwo prezesa (usunięte przez administratora)mamy piękny galimatias określony nazwą u0022Voltrau0022. Osoba szkoląca ww. Specjalistów, będąc świadoma sytuacji która ma miejsce w firmie, sama namawia żeby nabijać sobie minuty rozmów na infoliniach banków, przecież i tak nikt tego nie kontroluje :) Praca przyjemna, ale tylko dlatego że atmosfera wśród osób najniżej postawionych była fajna, każdy sobie żartował z nonsensów jakie ta firma dostarcza każdego dnia :)
Dodaj opinię